Powered By Blogger

wtorek, 12 kwietnia 2011

W pogoni za utraconym czasem.

Autorem artykułu jest Marcin Czerepak



„Kiedy znajdę czas, aby to zrobić?” Z pewnością nie raz słyszałeś to pytanie. Być może sam sobie je często zadajesz? Jak sobie poradzić z natłokiem zadań, kiedy czujesz, że doba jest zbyt krótka? Oto kilka porad, które pomogą Ci zwiększyć efektywność.

„Kiedy znajdę czas, aby to zrobić?” Z pewnością nie raz słyszałeś to pytanie. Być może sam sobie je często zadajesz? Jak sobie poradzić z natłokiem zadań, kiedy czujesz, że doba jest zbyt krótka? Oto kilka porad, które pomogą Ci zwiększyć efektywność.

1. Dowiedz się ile dana czynność wymaga czasu.

Kiedy określisz czas potrzebny na daną czynność, ułóż plan kolejnych czynności ustalając priorytety. Spisz na kartce papieru wszystkie zadania, które musisz i te które chcesz wykonać. Czasem warto większe zadania podzielić na mniejsze. Koniecznie wykreślaj to co już udało Ci się zrealizować. Da Ci to większą motywację, bo zobaczysz swój postęp.

2. Nie rozpraszaj się i kontroluj czas.

Czy często pracując rozmawiasz ze znajomymi przez GG, albo oglądasz TV? Zwróć uwagę na to ile czasu zajmuje Ci wtedy praca. Po prostu zrób co masz do zrobienia, a potem zajmij się przyjemnościami.

3. Jeśli to możliwe, rób kilka rzeczy na raz.

Oczywiście nie wszystkie czynności można wykonywać w jednej chwili, ale np. nauka podczas jazdy autobusem lub samochodem jest świetnym rozwiązaniem. Pojawia się coraz więcej audiobooków o różnej tematyce, więc pewnie znajdziesz coś co Ciebie zainteresuje.

4. Ćwicz zarządzanie czasem i nie poddawaj się!

Aby utrwalić sobie jakikolwiek nawyk trzeba dużo ćwiczyć. Tylko praktyka pozwoli Ci wyrobić w sobie nawyk efektywnego zarządzania czasem. Dzięki temu będziesz działać sprawniej i zmniejszysz stres powodowany presją czasu.

---

Marcin Czerepak
http://byc-bogatym.info


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

czwartek, 7 kwietnia 2011

Zaspokojona piramida potrzeb

Autorem artykułu jest Agnieszka Patelska-Rabenda



O podstawowych i tych większych potrzebach życiowych człowieka, które tworzą całokształt ludzkiego życia. Wpływ naszych oczekiwań i działań na kształtowanie prostej drogi do samospełnienia.

piramidaJakie mamy potrzeby jako ludzie? Pytanie niby proste, jednak tylko w przypadku odpowiedzi na temat podstawowych potrzeb życiowych, brnąc wyżej nie każdy potrafi na nie odpowiedzieć nawet sam sobie. W czym rzecz? Posługując się przykładem piramidy, ludzkie potrzeby można ułożyć w jej kształcie, i tak na samym dole znajdują się potrzeby, których zaspakajanie wiąże się z utrzymaniem człowieka przy życiu czyli zapewnienie pożywienia, wody, ochrony przed zimnem czy upałem itp. Jeżeli te podstawowe potrzeby zostaną zaspokojone człowiek spogląda wyżej i pragnie czegoś więcej.

Tutaj piramida zaczyna się różnicować w zależności od pragnień jednostki. Dlaczego tak wielu kończy na tym etapie i nie dociera do szczytu piramidy czyli SAMOSPEŁNIENIA?

Odpowiedź jest prosta, nie wiedzą czego tak naprawdę chcą, co może im przynieść pełne zadowolenie i szczęście. Powodem może być również lenistwo i bierność ale każdy samodzielnie tworzy swój los. W czasach wszechobecnego pędu tak naprawdę nie łatwo przystanąć na chwilkę i zadać sobie podstawowe pytanie - w jakim celu tak pędzimy? A wielu by to pomogło, szczera rozmowa z samym sobą może zdziałać cuda.

Chcąc osiągnąć szczyt piramidy musimy wiedzieć co tak naprawdę da nam to samospełnienie. Jeżeli potrafisz udzielić sobie szybkiej odpowiedzi na to pytanie, jesteś na dobrej drodze. Większość ludzi robi to jednak dopiero po głębszym namyśle. Dlatego tak ważnym jest uświadomienie sobie CZEGO TAK NAPRAWDĘ PRAGNIEMY. Często to właśnie brak czasu skazuje na jałowe życie bez celu, bez refleksji nad własnym szczęściem.

Świat jest tak ukształtowany, że przyziemne sprawy i codzienne problemy potrafią pozbawić człowieka chęci dążenia do samospełnienia. Ludzie sami zgotowali sobie taki los, lecz nie przekreśla to możliwości pracy nad nim. Trzeba zdać sobie sprawę, że nikt za nas szczęścia nie osiągnie, i to my mamy o nie walczyć i w końcu oglądać świat z samego wierzchołka piramidy.

---

Agnieszka Patelska-Rabenda

http://ebiznes.patelska-rabenda.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

poniedziałek, 4 kwietnia 2011

Najważniejsze 90 minut w ciągu dnia

Autorem artykułu jest nickita



Jeżeli masz w ciągu dnia coś zrobić, zrób to najwcześniej jak się da. Pierwsze 90 minut po obudzeniu się to czas, gdy Ty działasz, a Twoje złe nawyki jeszcze śpią. Im wcześniej wstaniesz, tym więcej osiągniesz. Nie prześpij tego.

Prokrastynacja to problem, z którym borykam się już od wielu lat. Czasami udawało mi się przezwyciężyć ten zgubny nawyk, czasem boleśnie przekonywałem się jak ciężko jest wygrać z odwlekaniem. Wreszcie wprowadziłem drobną zmianę w swoim życiu, która naprawdę wiele zmieniła. Drobną i w gruncie rzeczy bardzo prostą. Zacząłem po prostu wstawać półtorej godziny wcześniej.

Samo zrywanie się z łóżka wczesnym rankiem oczywiście niewiele zmienia. Ale jeśli zaraz po obudzeniu się i szybkiej kąpieli przystępowałem do realizacji zadania, które w danej chwili było najważniejsze, okazywało się, że szło mi z wszystkim dużo lepiej. Bez zastanawiania się, bez większych ceregieli po prostu zacząłem pracować nad swoim zadaniem. Przez pierwsze półtorej godziny każdego dnia, kiedy jeszcze byłem bardzo świeży, wypoczęty i pełen energii.

Wczesny ranek to naprawdę najlepsza pora aby zrobić coś, co jest dla Ciebie ważne. W ciągu dnia bardzo wiele rzeczy mnie rozpraszało, ale z samego rana, zaraz po przebudzeniu, w ciągu tych pierwszych 90 minut dnia zacząłem po kolei nadrabiać wszystkie zaległości, jakie nagromadziłem wcześniej. Odkładanie na później, które przez ładnych parę lat sprawiało, że prawie niczego nie mogłem doprowadzić do końca, teraz nie stanowi już większego problemu.

Wstając tylko 90 minut wcześniej jestem w stanie osiągnąć w ciągu dnia dużo, dużo więcej. Nie wiem do końca dlaczego tak się dzieje, ale ta pora, gdy dzień dopiero budzi się do życia, sprzyja skupieniu i koncentracji na zadaniu, które masz przed sobą. Tak jakby prokrastynacja czy skłonność do niej jeszcze spała, gdy ja już byłem na nogach :)

Zauważyłem, że ani po południu, ani wieczorem, nie jestem w stanie w ciągu tych 90 minut zrobić tak wiele i z takim zapałem jak właśnie wczesnym rankiem. Tak jakby wysiłek włożony w to aby wstać tak wcześnie dawał mi jakiś dodatkowy rozpęd. Sztuka tylko w tym, aby wykorzystać to jak najszybciej. Od razu usiąść do pracy. To naprawdę daje wielką energię, gdy wiesz, że w porze, gdy Twoi znajomi dopiero wstają Ty już dokonałeś czegoś fajnego. Zrobiłeś coś, na czym Ci zależy.

Wiem, że wczesne wstawanie to nie jest coś, co tygrysy lubią najbardziej. Ale jeśli masz problemy ze zmotywowaniem się do pracy i wciąż odkładasz wszystko na później, to warto wykorzystać te zasoby energii, które masz z samego rana, aby zacząć działać. W ciągu dnia spada i poziom energii i chęć do działania. Dlatego trzeba zaatakować z samego rana. Wtedy, gdy jesteś najbardziej efektywny, masz najwięcej sił i jesteś najmocniej skoncentrowany. Spróbuj, naprawdę warto.

---

Produktywność na co dzień. Jak przestać odkładać na później i nadrobić wszystkie zaległości? Blog produktywny.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl